EN

1.10.2004 Wersja do druku

Samobójca ciągle żywy

"Samobójca" nie spodobał się Stalinowi. Nikołaj Erdman musiał pogodzić się z tym, że jego sztuka zamiast na deski te­atru trafi na półkę. Po ponad 70 latach od powstania tekst Erdmana, spadkobiercy Gogolowskiego gorzkiego humoru, po­kazał warszawskiej publiczności Marek Fiedor. Dobry wybór i, co ważniejsze, dobra inscenizacja. Siemion Podsiekalnikow nie ma pracy. Żyje z pensji żony i z miesiąca na miesiąc czuje się coraz bardziej bezużytecz­ny. I kiedy wreszcie podejmuje ważną dla przyszłości swojej rodziny decyzję (postanawia się zastrzelić), pojawiają się lu­dzie, którzy domagają się od niego złożenia życia w ofierze idei. Po wystawnym bankiecie pożegnalnym Siemion ma od­dać strzał. I wtedy zaczyna się wahać... Tekst Erdmana brzmi aktualnie nie tylko dlatego, że pro­blem bezrobocia i braku perspektyw dotyczy sporej części polskiego społeczeństwa. Żywe postacie, błyskotliwe dialo­gi, przyprawione na dodatek odrobiną absurdu i c

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Studencka nr 1

Autor:

Magda Kuźnik

Data:

01.10.2004

Realizacje repertuarowe