EN

2.03.2018 Wersja do druku

Jan Englert: "Dziady" '68 jak erupcja wulkanu

- "Dziady" Dejmka wykroczyły poza rolę przypisaną teatrowi. Potwierdziły, że teatr może być papierkiem lakmusowym nastrojów społecznych - mówi Jan Englert, dyrektor artystyczny Teatru Narodowego.

W Teatrze Narodowym w poniedziałek 5 marca odbędzie się uroczysty wieczór "...Z pokoleń pójdzie w pokolenia...", który ma uczcić 50. rocznicę "Dziadów" Kazimierza Dejmka, 10. rocznicę śmierci Gustawa Holoubka i 15. rocznicę śmierci Kazimierza Dejmka. Wydarzeniem będzie pierwsza publiczna prezentacja dźwiękowego zapisu premiery "Dziadów" z roku 1967 zrekonstruowanego cyfrowo. Aktorzy Teatru Narodowego przypomną teksty opisujące wydarzenia tamtego czasu. Spotkanie poprowadzi Jan Englert. DOROTA WYŻYŃSKA: Był pan na premierze "Dziadów" Dejmka w 1967 roku? JAN ENGLERT: Tak. Byłem wtedy aktorem Teatru Polskiego. Miałem akurat wolny wieczór. Na premierę "Dziadów" poszedłem, ba, wepchnąłem się. Już wtedy pojawiły się głosy, że trzeba zobaczyć spektakl jak najszybciej, bo nie wiadomo, ile razy pójdzie. Jeszcze przed premierą się o tym mówiło, że to będzie wydarzenie. Choć niektórzy malkontenci do dziś twierdzą, że artystycznie to było sł

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jan Englert: "Dziady" '68 jak erupcja wulkanu

Źródło:

Materiał nadesłany

Co Jest Grane 24 online

Autor:

Dorota Wyżyńska

Data:

02.03.2018