"Uczta" Platona w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Garbaczewski wraca do tekstu datowanego na lata 384-372 p.n.e., w którym uczestnicy tytułowej uczty, mając - nie tylko w pamięci - trudy imprezy z poprzedniej nocy, postanawiają tym razem zamiast pijaństwu oddać się rozkoszy dysputy. Tematem zamienianych przez aktorów Nowego w ironiczno-gwiazdorskie etiudy monologów jest Eros -jego natura, atrybuty. Filozofia spotyka tu erystykę, a także politykę, ale bliskość erotyki, seksu, pożądania, chęci i potrzeby podobania się co rusz ujawnia drugie dno filozoficznych wywodów (ułatwia te gry świetne przejrzyste tłumaczenie Andrzeja Serafina) i hipokryzję mówców silących się na obiektywizm i głębię. Etiudy są różnej jakości, zdarzają się aktorskie szarże, zamierzony przez reżysera luz jako zasada i ton całego wydarzenia (asekuracja przed pretensjonalnością?) jest na dłuższą metę dość sztuczny i męczący. Jednak słuchanie antycznych dywagacji na temat de facto natury ludzkiej i natury łączących