EN

28.09.1993 Wersja do druku

Ten figlarz Jarocki

Niezłego figla spłatał nam mistrz {#os#1115}Jarocki{/#}. Kiedy ogłosiliśmy, że dość mamy repertuaru "narodowego", on jak gdyby nigdy nic sięgnął po {#au#126}Słowac­kiego{/#}. Gdy już pogodziliśmy się z tą myślą i zaniepokojeni zastanawialiśmy się nad racjami, które podyktowały re­żyserowi wybór "Snu srebrnego Salo­mei", reżyser dowiódł, że właśnie ten dramat daje szansę sensownego, po­zbawionego złudzeń i egzaltacji mó­wienia o tym, co nas najbardziej nie­pokoi. Inscenizację Jareckiego roz­poczynają słowa konającego księdza Marka, tytułowego bo­hatera dramatu, w którym Sło­wacki podnosi wartość najwyż­szej ofiary dla "sprawy". Ale zaraz po patetycznym monologu na scenę wkraczają ze swymi pokrętnymi biografiami ludzie z innej epoki. Ta epoka (powsta­nie kozackie na Ukrainie) nastąpiła bezpośrednio po opie­wanej w "Księdzu Marku" kon­federacji barskiej. Wśród boha­terów znajdą się ludzie uwikła­ni w wydarzenia sprz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 227

Autor:

Marek Mikos

Data:

28.09.1993

Realizacje repertuarowe