"Uczta" Platona w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Maciej Stroiński w Przekroju.
Pewnie nie ja jeden wpadnę na taki tytuł recenzji, skoro poprzedni spektakl tego reżysera dla tego teatru to było "Życie seksualne dzikich". W Uczcie temat jest ten sam, tylko się zmieniła grupa fokusowa, a co za tym idzie - wydźwięk. Teraz "to jest piosenka o miłości, nie o chwdp" (Masłowska). Pełne zaskoczenie: Garbaczewski się ogarnął. Zrobił PRZEDSTAWIENIE, teatr z rękami i nogami, a nie "instalację". Może się przestraszył Hajewskiej-Krzysztofik, która już mu pokazała w "Poczcie królów polskich", że potrafi rzucić rolą? Spektakl jest oszczędny, nie za długi i na temat. Tematem jest piękno, więc obsada też na temat. Na przykład Cielecka: aktorka znana z bycia bardzo piękną, co na tym etapie już ją trochę ogranicza. Która to już piękna rola? Poniedziałek też wspaniale, w ogóle uważam, że powinien częściej nago, włącza mu się wtedy kruchość, o której krążą legendy od czasu "Hamleta" (1999). Za dobrze wygląda jak na Sok