EN

14.02.2018 Wersja do druku

Konwencja jako opresja

- U nas start do robienia spektaklu tkwi w wymyślonej i założonej sytuacji opresyjnej - że tak oto pewnego dnia w roku 2018 budzimy się w anturażu z przełomu wieków. I to jest nowa, obowiązująca rzeczywistość - rozmowa Tomasza Śpiewaka z Jędrzejem Piaskowskim (reżyserem) i Hubertem Sulimą (dramaturgiem) przed premierą spektaklu "Trzy siostry" w Teatrze im. Osterwy w Lublinie.

Tomasz Śpiewak: Wystawiałeś dotąd głownie dramaturgię współczesną, a teraz sięgasz po Czechowa i będzie to pierwsze wystawienie "Trzech sióstr" (na zdjęciu próba czytana) w Teatrze Osterwy. W trakcie przygotowań przeprowadziliście swoje własne śledztwo dotyczące tego, jak po II wojnie w Polsce wystawiany był Czechow, zwłaszcza "Trzy siostry". Jędrzej Piaskowski: Z listów Czechowa wiemy, że nie znosił on pierwszych wystawień swoich sztuk w Moskiewskim Teatrze Artystycznym prowadzonym przez Konstantego Stanisławskiego (później przekształconego w słynny MChAT) kładących nacisk na "prawdę", "prawdopodobność", czyli psychologię, realizm, naturalizm. Znaczna większość polskich realizacji opierała się na identycznych fundamentach. Tymczasem, gdy przeczyta się listy lub satyry literackie Czechowa, w których pisał np. o konwencjonalizmach w literaturze, a potem spojrzy na jego teksty teatralne, dojdzie się do wniosku, że nie ma w nich nic, co był

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Data:

14.02.2018