Krakowski Salon Poezji w 40 rocznicę śmierci Wiesława Dymnego. Wiersze czytali Tomasz Kot, Grzegorz Daukszewicz, Anna Dymna i Jerzy Trela. Śpiewali Beata Rybotycka, Ewelina Przybyła i Tadeusz Kwinta. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Wiesław Dymny pisał do Barbary Pacuły na niewiele dni przed swym gwałtownym końcem: "Mój życiorys artystyczny nie wart jest wspominania". "Co znaczy dziś w świecie oszałamiającej techniki jakiś tam artysta? Śmieszny jest!". Gdyby Dymny dalej był śmieszny, 25 lutego ukończyłby 82 lata. W poniedziałek minęła 40 rocznica jego nagłej śmierci. W niedzielę, na Scenie Miniatura Teatru Słowackiego, trwał z tej okazji Salon Poezji. Smaczny czas. Salon Poezji na Scenie Miniatura Teatru Słowackiego. Mile słyszane Sztuka, co nie jest warta wspominania... W prologu powieści o innym człowieku sztuki, Vladimir Nabokov powiada, iż żył sobie tenże, bogaty, szanowany, szczęśliwy, lecz porzucił żonę dla kochanki, i kochał, lecz nie był kochany, a życie zakończyło się katastrofą. I tyle. Koniec? Nie. Nabokov dodaje: "Ot i cała historia, moglibyśmy więc postawić kropkę, gdyby ze snucia opowieści nie płynęła korzyść i przyjemność; a choć na kamien