"Żeby nie było śladów" Cezarego Łazarewicza w reż. Piotra Ratajczaka w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej-Stołecznej.
"Żeby nie było śladów" wyróżnione nagrodą Nike jako pierwszy reportaż w historii tego trofeum literackiego teraz wystawił Teatr Polonia Krystyny Jandy. Historia zamordowanego przez ZOMO maturzysty Grzegorza Przemyka, a przede wszystkim opowieść o ukrywaniu prawdy o jego zabójstwie, mrozi krew w żyłach. Jednak książka Cezarego Łazarewicza wbrew pozorom nie jest - moim zdaniem - dobrym materiałem na scenę. A już z pewnością nie łatwym. Być może należałoby ją w teatrze po prostu przeczytać. Trudno używać słowa "subtelna" wobec książki, która od opisu zmasakrowanych jelit i wątroby przechodzi do historii brutalnego i bezwzględnego kłamstwa na szeroką skalę; która nie unika ani nazwisk, ani drastycznych szczegółów. "Żeby nie było śladów" to jednak jest subtelna książka. Subtelność tkwi w mocnej obecności narratora, który jednocześnie językowo jest prawie przezroczysty. W powściągliwości stylu, która bezlitośnie podaje fakty i