EN

25.01.2018 Wersja do druku

Księżniczka jak Ordonówna

"Księżniczka czardasza" Emmericha Kalmana w reż. Pii Partum w Operze Śląskiej w Bytomiu. Pisze Alexandra Kozowicz w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Burleska zamiast czardasza to przepis na odświeżenie "Księżniczki czardasza" w reżyserii Pii Partum. W najnowszej premierze Opery Śląskiej są blichtr, pomysł i dobrze wszystkim znane melodie Emmericha Kalmana. Czar i wdzięk "Księżniczki czardasza" (i każdej operetki, których arie znamy doskonale z sylwestrowych i noworocznych gal) opiera się na muzyce. Pięknej i... nudnej. Wydawać by się mogło, że wszystkie te operetkowe melodie zostały napisane na jedno kopyto. "W rytm walczyka serce śpiewa - kochaj mnie" może się pomylić z innym operetkowym szlagierem z "Wesołej wdówki" Lehára - "Usta milczą, dusza śpiewa". Ale o gustach się nie dyskutuje. Podyskutujmy zatem o inscenizacji. Czardasz stracił swą przaśność Reżyserię powierzono młodziutkiej Pii Partum, która w zeszłym roku zdobyła II nagrodę w międzynarodowym konkursie dla reżyserów operowych w National Theatre w Mannheim. Jej pomysłem na "Księżniczkę" był lifiting. Tytułowa ksi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Księżniczka jak Ordonówna

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice nr 20

Autor:

Alexandra Kozowicz

Data:

25.01.2018

Realizacje repertuarowe