Nie dwa, a cztery spektakle w weekend, ludzie szturmujący kasy, wypełniona po brzegi widownia. Bilety na niemal wszystkie przedstawienia wyprzedane aż do marca. Tak wygląda sytuacja w płockim teatrze.

Świetny był już rok 2016, w którym teatr dał 236 spektakli, a obejrzało je w sumie 62 tys. ludzi. Ale to rok 2017 pobił wszelkie rekordy. - Zainteresowanie było tak duże, że musieliśmy dokładać przedstawienia - mówi Jolanta Milewska, kierownik Biura Obsługi Widza. - Wyrobiliśmy ponad 110 proc. normy. Nasz plan zakładał wystawienie 240 spektakli, a było ich aż 270. Na widowni zasiadło ok. 70 tys. osób. Średnio na jednym przedstawieniu frekwencja wynosiła 82 proc., wyższą mogą pochwalić się opery i Teatr Narodowy. Hitem ubiegłego sezonu był "Berek, czyli upiór w moherze" [na zdjęciu] - ciepła komedia Marcina Szczygielskiego, w której zderzają się dwa światy - poszukującego miłości homoseksualisty i także poszukującej miłości słuchaczki Radia Maryja. Wzięciem cieszyła się także farsa "Mayday 2" w reżyserii Stefana Friedmanna, tłumy waliły na "Kopciuszka". - Ale świetnie oglądały się także rzeczy ambitniejsze, bardziej wyma