EN

23.01.2018 Wersja do druku

Kontrowersyjna brytyjska reżyserka rozczarowała

"Peleas i Melizanda" Claude'a Debussy'ego w reż. Katie Mitchell w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Anna S. Dębowska w Gazecie Wyborczej.

To wspaniale, że w Operze Narodowej w Warszawie można nareszcie usłyszeć pełną wersję opery Claude'a Debussy'ego "Peleas i Melizanda". Szkoda tylko, że głośna Katie Mitchell odarła utwór z tajemnicy, przygotowując tak dosłowną interpretację. Trudno w to uwierzyć, ale "Peleas i Melizanda" Claude'a Debussy'ego (1902), opera należąca do kanonu muzycznego modernizmu, nigdy nie została wystawiona w Polsce. Jedyną wcześniejszą próbę, która miała miejsce ponad dekadę temu w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej, trudno brać poważnie, skoro śpiewakom towarzyszył fortepian. Tymczasem czar tego utworu w dużym stopniu opiera się na wspaniałej instrumentacji orkiestrowej, na grze barwami brzmienia poszczególnych instrumentów i na sposobie, w jaki Debussy łączył wyrafinowaną harmonię z kolorystyką orkiestry. Skoro tak, to od razu zaznaczmy, że pod względem muzycznym pełna wersja "Peleasa i Melizandy", którą przygotował w Warszawie francuski dyryge

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Delikatność rozbrojona

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kultura online

Autor:

Anna S. Dębowska

Data:

23.01.2018

Realizacje repertuarowe