EN

23.01.2018 Wersja do druku

Teatr dobrej zmiany

Do tej pory nie było zbyt efektownie. Nowe dyrekcje - nie paliły się specjalnie, by robić teatr, który wprost wpisywałby się w politykę historyczną. Stawkę podbił jednak Piotr Półtorak, dyrektor białostockiego Teatru im. Węgierki, który tuż po objęciu dyrekcji głęboko schował "Biała siła, czarna pamięć" a na początku obecnego sezonu zaprosił do współpracy Jana Nowarę, by zrealizował spektakl o Jerzym Popiełuszce - pisze Piotr Morawski na blogu miesięcznika Dialog.

Do tej pory nie było zbyt efektownie. Nowe dyrekcje - we Wrocławiu, w Krakowie i w Bydgoszczy - nie paliły się specjalnie, by robić teatr, który wprost wpisywałby się w politykę historyczną ministra Glińskiego. Żadne więc "Mirandoliny" czy "Domy Bernardy A.", jakkolwiek koszmarne, nie będą tu spektaklami założycielskimi na miarę choćby znanej ze Sceny Faktu Golgoty wrocławskiej (2008), jeszcze z poprzedniego politycznego rozdania. Dochodziły słuchy - to prawda - o "Domu wschodzącego słońca" Romana Kołakowskiego z Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie, spektaklu o ubeckich katowniach i żołnierzach wyklętych. Stawkę podbił jednak Piotr Półtorak, dyrektor białostockiego Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki, który tuż po objęciu dyrekcji w 2016 głęboko schował w repertuarze spektakl Piotra Ratajczaka Biała siła, czarna pamięć. Na początku obecnego sezonu Półtorak zaprosił do współpracy Jana Nowarę, by zrealizował spek

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr dobrej zmiany

Źródło:

Materiał nadesłany

Dialog online

Autor:

PM

Data:

23.01.2018