EN

12.01.2018 Wersja do druku

Mariusz Ostrowski: Nomada na scenie

- W naszym bardzo ruchomym zawodzie sytuacji, w których jest się wyrzuconym, wyłączonym z gry, nie wybranym, gdy się nie otrzymuje tego, czego się oczekiwało, gdy daleko od marzenia, jest szczególnie dużo - rozmowa z aktorem Teatru im. Jaracza w Łodzi.

Krzysztof Lubczyński: Należysz do generacji aktorów, dla których bycie na stałe w zespole teatralnym nie jest stanem typowym. Sam powiedziałeś, że to pokolenie aktorskich nomadów, wędrowników. Mariusz Ostrowski: Tak, to wszystko zaczęło się bardzo zmieniać mniej więcej jakieś dziesięć lat temu, kiedy postęp technologiczny, internet na szeroką skalę tak u nas przyspieszyły, że nastąpiło szerokie otwarcie się świata. Dotknęło to też naszego zawodu, rynku aktorskiego. Przede wszystkim otworzyły się szerokie możliwości serialowe, gdzie zaczęliśmy się uczyć pracy z kamerą. Przez pewien czas, zanim zostałeś absolwentem łódzkiej PWSTiF, studiowałeś w warszawskiej Akademii Teatralnej. Czy te studia dały Ci coś istotnego? - Oczywiście. Nie lubię słuchać ani czytać, jak aktorzy mówią, że szkoła im niewiele dała. Zawsze daje dużo, podstawy techniki zawodowej, możliwość kontaktu z ciekawymi indywidualnościami. Dla mnie zajęcia z ta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nomada na scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Trybuna nr 8

Autor:

Krzysztof Lubczyński

Data:

12.01.2018