EN

12.01.2018 Wersja do druku

Bohdan Łazuka: Sztukmistrz z Lublina, czyli biesiada z baronem

- Za Gombrowiczem tęskniłem od lat. Ciągle miałem wrażenie, że to uczucie nieodwzajemnione, bo żaden reżyser nie wpadł na to, by mnie w nim obsadzić - mówi aktor Bohdan Łazuka.

Rz: Choć większość pana życia związana jest z Warszawą, to jednak warto przypomnieć o lubelskich korzeniach. Bohdan Łazuka: Nie tylko o tym nie zapominam, ale też stale je podkreślam. Jestem Lublinianinem, tu się urodziłem, tu chodziłem do szkoły podstawowej, tu grałem w koszykówkę w drużynie Startu Lublin u trenera Zdzisława Niedzieli, a legendarny trener Władysław Maleszewski powołał mnie nawet na obóz młodzieżowej reprezentacji Polski. Gdzie mieściła się szkoła podstawowa? - Przy Wyszyńskiego, dziś Niecałej. Pod nr. 4 była szkoła, a ja mieszkałem pod 10. Kiedy czasem wpadam do Lublina, często to miejsce odwiedzam. Podobno zadebiutował pan w Lublinie nie w jednym, ale od razu w dwóch teatrach? - Mówiąc żartem, tak. W "Dwóch teatrach" Szaniawskiego. Bo tak nazywała się sztuka, a grana była na deskach Teatru Osterwy za dyrekcji Maksymiliana Chmielarczyka. Debiut to może zbyt duże słowo, ale rzeczywiście pojawiłem się n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sztukmistrz z Lublina, czyli biesiada z baronem

Źródło:

Materiał własny

Rzeczpospolita online

Autor:

Jan Bończa-Szabłowski

Data:

12.01.2018

Realizacje repertuarowe