W poniedziałek minęła 51. rocznica śmierci Zbyszka Cybulskiego. Wrocławianie po raz 21. spotkali się na peronie III wrocławskiego Głównego, żeby złożyć kwiaty pod tablicą upamiętniającą aktora.
Zbyszek Cybulski zginął podczas wrocławskich zdjęć do filmu "Morderca zostawia ślad". Nie chciał w nim grać, myślami był przy kolejnym projekcie, amerykańskiej telewizyjnej wersji "Tramwaju zwanego pożądaniem". Peron trzeci W niedzielę, 8 stycznia 1967 roku o 10 miał być w Warszawie, na planie Teatru Telewizji. Chciał wrócić dzień wcześniej, ale ostatecznie wieczór spędził w Związkach Twórczych - w towarzystwie m.in. Alfy, czyli swojego przyjaciela Alfreda Andrysa, Ewy Warwas, z którą był wówczas związany i Ludwika Flaszena, do którego później przeniosła się impreza. W efekcie pierwszy pociąg odjechał o północy bez Cybulskiego. Na kolejny, o 4.20 aktor spóźnił się o tragicznych kilka sekund - wpadł na trzeci peron wrocławskiego Głównego, kiedy pociąg już ruszał. Towarzyszył mu Andrys, któremu udało się wskoczyć na schodki jednego z wagonów. Noga Cybulskiemu ugrzęzła jednak między stopniem a krawędzią peronu. Poci�