"Wiśniowy sad" w reż. Piotra Ziniewicza w Teatrze im. Węgierki w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
W senny nastrój wdarł się zgrzyt. Inaczej mówiąc - "Wiśniowy sad" i współczesne gadżety. W Węgierce premiera goni premierę. W ciągu ostatnich dwóch tygodni mieliśmy dwie, za tydzień kolejna, i to ponoć jeszcze nie koniec w tym sezonie. W ostatni dzień kwietnia dostaliśmy Czechowa i jego słynny "Wiśniowy sad". Lubow Raniewską gra Grażyna Strachota, aktorka teatru Rampa, znana m.in. z roli Marity w "Zlotopolskich". Jej patent na Lubow to uśmiech przylepiony do twarzy. W każdym innym przypadku byłby irytujący. Tu jak znalazł. Raniewską to wszak kobieta porzucona, zrujnowana. Przegrane życie maskuje sztucznym uśmiechem i rozdawaniem ostatnich rubli. Lubow nie idzie z czasem Dla przypomnienia: "Wiśniowy sad" to zapis schyłku rosyjskiej arystokracji, historia rodziny, której majątek zagrożony jest sprzedażą. Z Paryża wraca Raniewska, roni łzy nad rodzinną posiadłością, ale nie robi nic, by ją ratować. Propozycje Łopachina - niegdyś syna