EN

5.01.2018 Wersja do druku

TVP Kultura. Niedziela z Anną Polony

Rodowita krakowianka. Niegdyś gwiazda u Konrada Swinarskiego i profesor krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych. Ale przede wszystkim aktorka, dla której teatr jest sensem życia.

Scena, na której Anna Polony (rocznik 1939) spędziła większość życia, to Stary Teatr w Krakowie. Odeszła z niego 4 lata temu. Tam spotkała twórcę, któremu zawdzięcza najwspanialsze role - Konrada Swinarskiego. W wywiadzie, którego udzieliła Dariuszowi Zaborkowi ("Wysokie Obcasy", 22.12.2007) wspomina, że poznała go przy lustrze. "Poprawiałam fryzurę i usłyszałam nieznany głos z tym r. Odwróciłam się, on też się odwrócił i od razu zrobiło mi się dziwnie: Jaki uroczy i piękny człowiek, jakie ma oczy... Wymyślił, żebym w Tragedii pana Ardena śpiewała balladę ze sztafażem bardzo płynnych gestów, jakby z innego świata, jak w zwolnionym filmie. Byłam nabzdyczona i nie rozumiałam, czego ode mnie chce. Ale zaczęliśmy próbować balladę we trójkę - gitarzysta, ja i on - i nagle pękły lody między nami". Swinarski obsadzał Polony w wielkim repertuarze, min. "Nie-Boskiej komedii" Krasińskiego, "Fantazym" Słowackiego, "Sędziach" Wyspiańsk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sens życia Anny Polony

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 4/05-07/01-18 dodatek - Gazeta Telewizyjna

Autor:

Dorota Szymborska

Data:

05.01.2018