EN

2.01.2018 Wersja do druku

Zaczadzeni teatrem Lupy

Wciąż wierzę, że jedna zbójecka książka, jeden zbójecki film czy spektakl teatralny mogą zmienić postrzeganie świata. Wierzę, bo mi się to przytrafiło i jestem przekonana, że gdyby nie kilka olśnień, przelotnych muśnięć poruszających najbardziej intymne struny wrażliwości, nie byłabym tym, kim jestem - o książce Łukasza Maciejewskiego "Koniec świata wartości" pisze Magda Huzarska-Szumiec w Polsce Gazecie Krakowskiej.

To miało miejsce wiele lat temu. Przyjechałam na studia z niewielkiego miasta, wychowana na tamtejszym bardzo konwencjonalnym teatrze. I wtedy nadszedł jeden z pierwszych wieczorów Starym Teatrze. Nie miałam jeszcze pojęcia, kim jest autor dramatu Robert Musil, ani Krystian Lupa, który wyreżyserował przedstawienie. Chyba wybrałam ten spektakl, bo spodobał mi się tytuł - "Marzyciele". Trudno mi określić to, co zdarzyło się w trakcie tego wieczoru bez popadania we wstydliwą egzaltację. Łukasz Maciejewski nazywa to "zaczadzeniem teatrem Lupy" i to określenie jest adekwatne, choćby przez to, że zatrucie tlenkiem węgla powoduje nieodwracalne skutki w organizmie. W moim uruchomiło procesy mające konsekwencje do dziś. Od czasu "Marzycieli" szukam w teatrze tamtych wzruszeń: bardzo prywatnych, bardzo osobistych, bardzo moich. Czytając książkę "Koniec świata wartości" wróciłam do tych ważnych dla mnie momentów. Łukasz Maciejewski opublikował w niej przep

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zaczadzeni teatrem Lupy

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Krakowska nr nr 301/29.12

Autor:

Magda Huzarska-Szumiec

Data:

02.01.2018