- Lubimy mieć władzę, ale też lubimy ją oddawać. I cieszyć się, że tej władzy mieć nie musimy - mówi Joanna Drozda, reżyserka "Extravaganzy". Druga odsłona spektaklu - w piątek o godz. 22 w Piwnicy Pod Sceną Teatru Polskiego.
"Drugi śnieg nie zaskoczy drogowców/ po drugim szampanie świat lepiej wygląda/ Jan Paweł II był lepszy niż pierwszy/ drugie rządy PIS-u dzieją się nocą" - śpiewają aktorzy w jednej z piosenek. Na niewielkiej scenie między barem a pianinem tańczy młody mężczyzna w czerwonej sukience i butach na platformie. Mierzy chyba ze dwa metry. Aktorka w czerwonym garniturze sięga mu do pasa. Innej kostium ledwo zasłania piersi. Tu widać łańcuch na gołym torsie. Tam białe futro i złoty wieniec laurowy. I inne błyskotki. Jest też bezustanne mruganie do widza okiem. Ale stare! - To forma, która zaczyna się tak naprawdę już od otwarcia drzwi - mówi Joanna Drozda, reżyserka "Extravaganzy". Scenariusz napisała razem z Jędrzejem Bursztą i Wojciechem Kaniewskim. Ich słowno-muzyczne widowisko, z elementami rewii, baletu, cyrku, z nawiązaniami do filmu, nie jest jednak nowe. Swoimi korzeniami sięga połowy XIX w. - O k...! Ale stare! - śpiewają w jednym z fra