EN

21.06.2004 Wersja do druku

Kamiński

"Czuwanie" w reż. Bogdana Augustyniaka w warszawskim Teatrze Na Woli. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

Emilian Kamiński (na zdjęciu z Anną Milewską) należy do wymierającego gatunku aktorów teatralnych, którzy nie rozmieniają talentu w telenowelach. Od lat występuje nie tylko na scenie macierzystego Teatru Narodowego, ale także w niezależnych produkcjach. Przyznam, że pierwsza z nich - "W obronie jaskiniowca" - niespecjalnie mnie uwiodła. Siermiężny humor sztuki Roba Beckera wydał mi się zbyt banalny jak na aktora tej klasy. Ale jednocześnie podziw budziła odwaga Kamińskiego, który rzucił się na głęboką wodę, występując w mało popularnym w Polsce gatunku "one man show" (nie mylić z monodramem). Ż tym większym zaciekawieniem obejrzałem spektakl z jego udziałem w Teatrze na Woli. Sztuka Kanadyjczyka Morrisa Panycha pod nieco pretensjonalnym tytułem "Czuwanie". Powiem szczerze, że nie dla tekstu warto jechać na Wolę, ani dla reżyserii Bogdana Augustyniaka, który najwyraźniej zakochał się w blackoutach. Używa ich tak często, że tytuł spekta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kamiński

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 143

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

21.06.2004

Realizacje repertuarowe