"Proces" Franza Kafki w reż. Krystiana Lupy, koprodukcja Nowego Teatru, Teatru Powszechnego, STUDIO teatrgalerii i TR Warszawa. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Nie będę ukrywał, że od lat należę do rzeszy zaprzysięgłych wyznawców teatru Krystiana Lupy. Wiem, że - jak powiedziałby Jeremi Przybora - "takie wyznanie przynosi mi zaszczyt" i nie jest niczym ekstrawaganckim, niepojętym, niepokojącym czy budzącym powszechne zgorszenie. Bycie lupatykiem nie jest też przejawem choroby, która pustoszy mój organizm, a jej skutki budzą niepokój najbliższych. Na spektaklach Lupy siedzę niczym zahipnotyzowany. Obojętnie, czy trwają dwie (rzadko), trzy, pięć czy nawet siedem godzin. Dla mnie czas ich trwania to po prostu fragment nieskończoności, a może nawet wieczności. O geniuszu Lupy można napisać tyle tomów, ile liczy Encyklopedia Britannica i dodać jeszcze suplement. "Lunatycy", "Bracia Karamazow", "Emanuel Kant", inscenizacje Witkacego, Wyspiańskiego, Rilkego, Musila, Bernharda czy Brocha sprawiły, że stał się jednym z najważniejszych artystów światowego teatru, rozsławiając nie tylko polski teatr, ale też c