EN

11.12.2017 Wersja do druku

Uczta dla podpalacza

"Biedermann i podpalacze" Maksa Frischa w reż. Torstena Münchowa w Nowym Teatrze w Słupsku. Pisze Gabriela Pewińska w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Sztuka Maxa Frischa "Biedermann i podpalacze" z lat 50. miała przynajmniej dwie pamiętne polskie realizacje. Jedna, z roku 1959, w reżyserii Erwina Axera w Teatrze Współczesnym w Warszawie, druga w Teatrze Wybrzeże z 1975 roku ze Stanisławem Igarem jako Biedermannem. Grudniową premierę "Biedermanna i podpalaczy" w Nowym Teatrze w Słupsku wystawił niemiecki reżyser Torsten Münchow, który nie filozofuje, tylko - szczęśliwie - zdaje się na autora. Mając do dyspozycji mocny tekst opowiada niby to kryminalną historię o tym, jak to w domu szacownego pana Biedermanna pojawiają się podejrzani goście. To mili podpalacze. Przychodzą do Biedermanna, by podpalić mu dom. A podpalają, bo lubią. Biedermann zresztą wszystko im ułatwia. Daje im jeść, pić. Daje im zapałki. Typy dziarsko lokują na strychu beczki z benzyną, ale Biedermann nie widzi co się dzieje, a raczej w imię spokojnego wieczoru z markowym winem i cygarem, nie chce widzieć. W jego domu życie toczy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Uczta dla podpalacza

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 287

Autor:

Gabriela Pewińska

Data:

11.12.2017

Realizacje repertuarowe