Przedstawienie jako badanie jest dla Piotra Morawskiego sposobem na odczytywanie spektakli oświeceniowych. I ta metoda, kluczowa dla całego tomu, budzi jednocześnie najwięcej wątpliwości - o książce "Oświecenie. Przedstawienia" pisze Izabela Mikrut w Teatrze dla Was.
Jeśli bowiem założeniem monumentalnego cyklu było pokazanie roli teatru w XX i XXI wieku w Polsce - to po co oświecenie jako nazwa epoki w tytule i granice czasowe przesuwane aż do XVIII wieku w tytule serii. A jeśli Morawski miałby prezentować historię teatru - to niepotrzebne są ciągłe nawiązania do propozycji z ostatnich dekad. Krótko mówiąc: nie przekonuje odczytywanie dzisiejszych spektakli stylizowanych na oświeceniowe jako metoda analizowania tego, co w oświeceniowych teatrach było pokazywane: choćby ze względu na różnice, jakie zapewnia kontrast między synchronią i diachronią. I nawet jeżeli któremuś reżyserowi udało się wstrzelić w uniwersalny temat czy powtórzyć reakcje publiczności - nie może to być nadrzędny sposób omawiania teatru z minionych epok. Nie doprowadzi to bowiem ani do cennych wniosków, ani do deszyfrowania znaczeń. Tymczasem Piotr Morawski trzyma się bardzo wygodnego chwytu. Szuka powiązań między dzisiejszym si�