EN

29.11.2017 Wersja do druku

Czerwona pustynia

"Oriana Fallaci. Chwila, w której umarłam" Remigiusza Grzeli w reż. Ewy Błaszczyk w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Łukasz Maciejewski na stronie aict.art.pl.

Fallacci umarła. To właśnie ta chwila, ten moment. Umarła ale żyje, by scenicznym, teatralnym gestem opowiedzieć o tym, co naprawdę ważne. Ostatnia taśma pamięci włoskiej reporterki może zaskakiwać. Bardziej tym, czego w niej nie ma, niż tym, co zostało zapisane. Oraz tym, kto ją odtwarza. Kim jest Ewa Błaszczyk w monodramie Remigiusza Grzeli? Nie jest na pewno Orianą. Nie wkłada peruki, nie rysuje charakterystycznych kresek pod oczami, jest ubrana w pomarańczowy kombinezon, nie w czarny uniform. Pomarańcze, nie granaty. Kim zatem jest? Przekaźnikiem emocji własnych, które transponuje na cudze. Nie trzeba zgadzać się z poglądami portretowanej, żeby wejść w jej życiopisanie i przekazać w darze widzom. Ale dar Fallaci to nie była przecież bombonierka z bon motami, tylko wybuchowa petarda z odbezpieczonym zapłonem. Nie uda się przejść obok tych wypowiedzi obojętnie. Remigiusz Grzela, znawca twórczości Oriany Fallaci, tuż po wydaniu znakom

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z fotela Maciejewskiego: Czerwona pustynia

Źródło:

Materiał własny

www.aict.art.pl

Autor:

Łukasz Maciejewski

Data:

29.11.2017