EN

8.02.1997 Wersja do druku

Stężały ból

Wystarczy otworzyć na pierwszej lepszej stronie jedno z pism zajmujących się teatrem niemieckim, "Theater heute" albo "Die Deutsche Buhne", aby znaleźć obrazek żywcem z tej "Elektry". Trójbarwność scenerii (czerń, biel i czerwień), chórzyści ubierani przynajmniej od czasów "Orestei" Petera Steina (a pewnie i dawniej) w czarne garnitury i kapelusze, postacie w pozach stylizowanych na teatr ekspresjonistyczny, wielka biała wanna w centrum pełniąca obowiązki ołtarza ofiarnego - wszystko to obiegowa poetyka teatru zachodnich sąsiadów; u nas, owszem, jeszcze nie zużyta, czy tłumaczy to jednak tak bezcere­monialny przeszczep? Przedsta­wienie w warszawskim Drama­tycznym jest celowo statyczne, odarte z akcji: tragiczny ból ma wyrażać się w nim w rytualnych, stężałych w rozpaczy lamenta­cjach, zanoszonych przy akompaniamencie niepokojącej, nieuładzonej muzyki Pawła Mykietyna. Aliści skupieniu się na tych wielominutowych półśpiewach, półrecytacjach prz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 6

Autor:

js

Data:

08.02.1997

Realizacje repertuarowe