EN

27.04.2006 Wersja do druku

Gdańsk. Jubileusz Janusza Tartyłły w Mestwinie

Wujek Olafa Lubaszenki, ojciec chrzestny Kacpra Kuszewskiego (młodego Mostowiaka z "M jak Miłość"). Przyjaciel świata i ludzi. Malarz, scenograf, reżyser, dramaturg i aktor - człowiek renesansu - Janusz Taryłło.

- W życiu przyjaciół można mieć wielu, ale przyjaciół na całe życie ma się kilku - mówił o ojcu chrzestnym Kacper Kuszewski. - Aniela i Janusz Tartyłłowie to przyjaciele rodziców. Ta przyjaźń przeszła na następne pokolenie, czyli na mnie i moją siostrę. W klubie Mestwin odbył się niecodzienny benefis. Niecodzienny, bo i postać nietuzinkowa. Janusz Tartyłło - szeroka kresowa natura. Nic dziwnego, że świętować jego jubileusz przyjechali z Polski nie tylko ludzie teatru. - Janusz ubóstwia dużo mówić i bawić się słowem. To uroczy człowiek, więc od lat się przyjaźnimy. Nie sposób go nie lubić, choć to niepokorna i kolorowa postać - żartował Zbigniew Bogdański (były dyrektor Teatru Dramatycznego w Gdyni). Tymczasem czcigodny jubilat zamiast grzecznie siedzieć i przyjmować splendory, z werwą wkroczył na scenę, jako niesforny i przezabawny wujaszek z Wilna. Rozśmieszał widzów (razem z Markiem Rajskim) w kabaretowej scence grając i ś

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Radosny benefis Janusza Tartyłły

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki nr 99

Autor:

Grażyna Antoniewicz

Data:

27.04.2006