EN

20.11.2017 Wersja do druku

Coś dobrego we Słowaku

"Bolesław Śmiały" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Pawła Świątka w Małopolskim Ogrodzie Sztuki. Pisze Maciej Stroiński w Przekroju.

Paweł Świątek debiutował pięć lat temu, a do dzisiaj na tym jedzie. Na tym, na debiucie, bo w tak zwanym międzyczasie myślę, że nie stało się nic. Umówmy się, że się nie stało, że "Gyubala Wahazara" według Witkacego, "Na dnie" według Gorkiego - że tego nie było. Skoro artysta jest tak dobry, jak jego ostatnie dzieło, to można powiedzieć, że Świątek jest spoko i ma drugi debiut. Przez cały spektakl byłem przekonany, że to Słowackiego. Z patronem teatru mi się skojarzyło. A to chodziło o patrona roku, na którego są pieniądze. Niełatwy tekst do powiedzenia, ten "Bolesław Śmiały", ale gdy powiedzieć dobrze, to jest łatwy do słuchania. Przez moment miałem też wrażenie, że to przedstawienie specjalnie "pode mnie", reżyser połączył dwa składniki, które po prostu uwielbiam: Majnicza z kadzidłem. Tak samo zrobił Klata w "Trylogii" i tak samo lowe. W Słowaku Michał Majnicz jest w roli gościnnej, ale tytułowej. Tak boskiego aktora

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Coś dobrego we Słowaku

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój online

Autor:

Maciej Stroiński

Data:

20.11.2017

Realizacje repertuarowe