- Wojna, która się toczy, prowadzona jest na polu kultury, bo mamy do czynienia z próbą konserwatywnej rewolucji kulturowej. Równowagi instytucjonalnej między kulturą a władzą nie ma, na niekorzyść kultury oczywiście - mówi Paweł Łysak, reżyser i dyrektor Teatru Powszechnego w Warszawie w rozmowie z Krzysztofem Lubczyńskim w Dzienniku Trybuna.
Krzysztof Lubczyński: Co zmieniło się w sytuacji kultury polskiej od ubiegtorocznego Kongresu Kultury? Paweł Łysak: Sytuacja w kulturze jest coraz trudniejsza. Jesteśmy świadkami destrukcji wielu instytucji kultury. Mam na myśli to, co dzieje się po zmianie dyrekcji w Teatrze Polskim we Wrocławiu i Narodowym Starym Teatrze w Krakowie, w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Festiwalom zabierane są dotacje, np. poznańskiej Malcie, czy wrocławskiemu Dialogowi, są zapędy cenzorskie i deklaracje, że dotowanie instytucji kultury ma służyć tylko umacnianiu narodowej wspólnoty. To wszystko jest bardzo niepokojące, więc potrzebna jest debata nad wizją kultury opartą na wolności i różnorodności, poszanowaniu mniejszości, na społecznej empatii, a także podejściu krytycznym. Kultura ma wiele do zrobienia, dlatego pokładam duże nadzieje w Forum. Jerzy Stuhr powiedział niedawno, że kultura ma służyć nie afirmacji i gloryfikacji, lecz polemice, sporom, wery