EN

15.05.1996 Wersja do druku

Niepokojący przykład pokojówek

Święty Genet nieczęsto gości w polskim re­pertuarze. Ostatnie przedstawienie "Pokojó­wek" widziałam w latach 70-tych, nieco póź­niej "Parawany"... Interesował mnie wówczas problem zamiany ról, odgrywanych w "koście­le międzyludzkim" ceremonii, prowokacji oby­czajowej, egzystencjalny dreszczyk. Dziś jed­nak, mimo nowego przekładu specjalisty od Geneta. Jana Błońskiego, wszystko to szele­ści papierem i nijak się ma do współczesno­ści. Problem nie dotyczy zresztą li tylko Geneta, ale i Becketta, i Sartre'a lub Ionesco. Nie­gdysiejsza awangardowa dramaturgia nie bardzo sprawdza się dziś w teatrze-ani wzru­sza, ani niepokoi, ani śmieszy. Po prostu nie daje się ożywić, zasnuwając widzów witkacowską "nudą coraz większą". Przedstawienie Andrzeja Domalika prezen­towane na małej scenie Dramatycznego jest tego kolejnym dowodem. Grzechem pierwo­rodnym był wybór sztuki, przez którą reżyser nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Poza banalnym i do s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Sztandar Młodych nr 93

Autor:

Hanna Baltyn

Data:

15.05.1996

Realizacje repertuarowe