W wieku 94 lat zmarła po długiej chorobie Alina Janowska, aktorka o pięknym życiorysie i wyjątkowym, wszechstronnym talencie.
Można powiedzieć, że miała w życiu szczęście. Nie tylko dlatego że udało się jej wydostać z Pawiaka, gdzie wielokrotnie przesłuchiwana była przetrzymywana przez siedem miesięcy w 1942 roku oskarżona przez hitlerowców o pomoc rodzinie żydowskiej. Przeżyła też powstanie warszawskie, w którym była łączniczką dowództwa batalionu "Kiliński" aż do ostatnich dni walki. A w PRL-u nie wypominano jej ziemiańskiego pochodzenia i ojca, który był adiutantem jednego z najwybitniejszych generałów II RP. Jako aktorka też miała szczęście. Wprawdzie z czynnego życia zawodowego wycofała się prawie dekadę temu, ale wciąż cieszyła się sympatią kolejnych pokoleń. Stało się tak głównie za sprawą roli sprzed półwiecza, w ciągle przypominanym, bo ciągle aktualnym serialu "Wojna domowa" Jerzego Gruzy. Zagrała w nim ciotkę nastoletniej Anuli. I zaprezentowała najlepsze cechy swojego nowoczesnego - nie tylko na tamte czasy - aktorstwa, ów specyf