EN

14.11.2017 Wersja do druku

Stary Teatr w agonii

Reżyserzy z łapanki, sztuki, w których zespół nie chce grać, albo odgrzewane spektakle. Tak będzie wyglądał nowy sezon w Narodowym Starym Teatrze. W Krakowie mamy powtórkę z Teatru Polskiego we Wrocławiu - pisze Małgorzata Skowrońska w Gazecie Wyborczej.

Na "Wesele", którym Jan Klata pożegnał się ze Starym po przegranym konkursie na dyrektora teatru, nie ma biletów do końca roku. - Na każdy spektakl wychodzimy, jak gdyby był ostatni. Repertuar mamy ustalony do końca grudnia. Nie wiadomo, co dalej. Dlatego mamy poczucie, że w "Weselu" gramy samych siebie, że ta stypa w trzecim akcie jest naszą własną stypą - mówi Juliusz Chrząstowski, aktor NST. Dyrektor artystyczny wychodzi Do końca tego roku repertuar Starego ułożył jeszcze Jan Klata. Marek Mikos, który wygrał konkurs na dyrektora narodowej krakowskiej sceny i objął teatr we wrześniu, pomysły na nowy sezon przedstawił dopiero pod koniec października. Z proponowanego w aplikacji konkursowej modelu teatru anglosaskiego nie zostało nic. W nowym programie nie pojawiają się ani nazwiska reżyserów, ani spektakle, którymi chwalił się zwycięski duet Marek Mikos - Michał Gieleta Z tym ostatnim - który miał odpowiadać za linię artystyczną

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Stary Teatr w agonii. Aktorzy: Na każdy spektakl wychodzimy, jak gdyby był ostatni

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza pnline

Autor:

Małgorzata Skowrońska

Data:

14.11.2017