EN

18.06.2004 Wersja do druku

Żartowniś

Do pomysłów reżysera zawsze dodaje coś od siebie. Na scenie pokazywał krowi jęzor, puszczał karpia i przypinał sobie różne peruki. Taki jest Jan Hencz, aktor Teatru im. Jaracza w Łodzi. Z artystą rozmawia Krzysztof Kowalewicz.

JAN HENCZ: Ostatniego wywiadu udzieliłem jakieś piętnaście lat temu. O czym chce pan ze mną rozmawiać? KRZYSZTOF KOWALEWICZ: O teatrze. Wygląda mi Pan na poważnego aktora. - Bo takim jestem. Akurat! Z Pańskich żartów scenicznych można by złożyć kilkutomowe wspomnienia. - Większość ludzi żyje szaro, smutno, biednie. Do tego czasy nie nastrajają najlepiej: wojny, zagrożenie terroryzmem. Jak się patrzy na świat zbyt poważnie, to jest niedobrze. Śmieje się z siebie i z innych, ale bez złośliwości. Moje motto to: "Kochaj siebie i innych, choćby byli dalecy od twojego ideału człowieka". Mam taką naturę, że staram się przedstawiać rzeczywistość sobie i innym w jaśniejszych barwach. Nie obracam życia w żart, tylko chcę tworzyć wokół siebie wesołą atmosferę. To nie zmienia faktu, że jestem poważny. Ile czasu na dobę? - Oto samo zapytał mnie raz kolega. Odpowiedziałem: "we wtorki i piątki między 16.15, a 16.30". A tak nap

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

I żartem, i serio

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza-Łódź

Autor:

Krzysztof Kowalewicz

Data:

18.06.2004