EN

3.11.2017 Wersja do druku

Dlaczego Maciej Stuhr niczego się już nie boi?

- Stało się tak, że to, co chcę powiedzieć, to, co mam w głowie, jest całkowicie pod prąd, który nieustannie przybiera na sile. Czasami się zastanawiam, do czego to może doprowadzić i czym się skończy - mówił aktor Maciej Stuhr podczas spotkania na festiwalu Tofifest w Toruniu, gdzie odebrał Nagrodę Złotego Anioła za niepokorność twórczą.

O pracy z kamerą Bezpośrednim i jedynym powodem, dla którego powstał filmik "Milczenie polskich owiec", są młodzi ludzie - studenci ówczesnego trzeciego, a dziś czwartego roku Akademii Teatralnej w Warszawie. Wykładam przedmiot "praca z kamerą", bo mimo że szkoła z nazwy jest teatralna, każdy z tych młodych ludzi w przyszłości być może zechce w jakiejś formie stanąć przed kamerą. Kiedy Andrzej Strzelecki, były rektor Akademii Teatralnej, zapraszał mnie do pracy, wymyśliłem, że warto wykładać przedmiot, którego bardzo mi brakowało, jak sam byłem w szkole. Byliśmy dobrze kształceni z warsztatu aktora teatralnego, ale z kamerą spotykaliśmy się dopiero właściwie w pracy. A kamera wymaga od nas zupełnie innego podejścia i innego rodzaju środków. Inny jest także rytm pracy. Studenci czasami nad jedną piosenką albo wierszem pracują cały semestr - od października po sesję egzaminacyjną w styczniu, a na planie filmowym każe im się coś

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dlaczego Maciej Stuhr niczego się już nie boi?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Toruń online

Autor:

Grzegorz Giedrys

Data:

03.11.2017