EN

30.10.2017 Wersja do druku

Teatr jest przestrzenią wolności

- Nie można go limitować, nakładać restrykcji zewnętrznych i jakichkolwiek cenzur. Ale to jest też przestrzeń do protestu. Jeśli widz czuje się obrażony, może protestować. Ale nie może limitować artystów. Nie można tej wolności limitować z poziomów urzędniczych - z Krzysztofem Rzączyńskim, nowym dyrektorem Teatru Andersena w Lublinie, rozmawia Waldemar Sulisz w Dzienniku Wschodnim.

Waldemar Sulisz: Rocznik? Krzysztof Rzączyński: 1972. Korzenie rodzinne? - Jestem z Lublina. Z rodziny o dużych tradycjach lubelskich. Pradziadek Edmund Rzączyński był przedwojennym przemysłowcem, dyrektorem fabryk Vetterów, wspierał finansowo szkołę Handlową. Natomiast dziadek, Franciszek Rzączyński to znany lubelski adwokat. Ojciec Bogdan Rzączyński jest doktorem nauk rolniczych, mama Zofia profesorem chemii. Edukacja? - Podstawówka nr 6. Maturę robiłem w Staszicu w Lublinie. Po szkole dostałem się na polonistykę na UMCS i równolegle na dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Wybrałem dziennikarstwo, sądząc, że pomoże mi to w lepszym opanowaniu warsztatu pisarskiego. Zupełnie się pomyliłem, bo główny nacisk był na nauki polityczne. Natychmiast zacząłem szukać czegoś innego i znalazłem Wiedzę o teatrze na PWST w Warszawie, studiując równolegle dwa kierunki. Tam się zaczęła pana przygoda z teatrem? - Tak, z Igorem Gorzkowskim, Andrz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr jest przestrzenią wolności

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni online

Autor:

Waldemar Sulisz

Data:

30.10.2017

Wątki tematyczne