EN

26.10.2017 Wersja do druku

Liber o Wyspiańskim nie mówi nic nowego. Nie musi. To powtarzanie narodowego rytuału

"Wesele. Poprawiny" w reż. Marcina Libera w Polskim Teatrze Tańca w Poznaniu. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.

"Poprawiny" - taki podtytuł nosi "Wesele" w Polskim Teatrze Tańca. Skoro "poprawiny", to nie obędzie się bez kaca, syndromu dnia wczorajszego, bez męczącego klina na trzecią i na czwartą nóżkę - trzeba, choć męczy. Ameryki nie odkryjemy - zdają się już na początku uczciwie mówić reżyser Marcin Liber i dramaturżka Magdalena Zaniewska, gdy w pierwszej sekwencji przytaczają z datami i miastami kolejne co głośniejsze inscenizacje arcydramatu Wyspiańskiego - od prapremiery Teatru Miejskiego w Krakowie w reżyserii Andrzeja Walewskiego z 16 marca 1901 r. po pożegnalną premierę - ironiczną stypę - Jana Klaty w krakowskim Starym Teatrze z 12 maja 2017 r.. Dwa razy Wajda, dwa razy Grzegorzewski, Zadara, Augustynowicz... Patronem "Wesela" w Polskim Teatrze Tańca wydaje się też jednak Wojciech Smarzowski, który swoją dosadną filmową parafrazą z 2004 r. wpłynął na kolejne teatralne inscenizacje; kolejne "Wesela" częściej będą ociekać wódką i pr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Wesele. Poprawiny". Liber o Wyspiańskim nie mówi nic nowego. Nie musi. To powtarzanie narodowego rytuału

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Witold Mrozek

Data:

26.10.2017

Realizacje repertuarowe