EN

23.10.2017 Wersja do druku

Mroczny świat rewolucji

- Siła tekstu Conrada polega na tym, że przywraca sens pewnym pojęciom, nazywa pewne rzeczy - mówi reżyser Jan Englert przed dzisiejszą premierą "Spiskowców" w Teatrze TV.

Małgorzata Piwowar: "Spiskowców" Josepha Conrada po raz pierwszy wystawił w Teatrze Powszechnym w 1980 roku Zygmunt Hübner. Ale widzowie Teatru TV zobaczyli spektakl dopiero siedem lat później, bo w 1981 roku jego telewizyjną premierę wstrzymał stan wojenny. Jak pan myśli, co się działo potem? Jan Englert: Siedem lat później byliśmy w stanie inercji, tekst przeszedł niepostrzeżenie. To tekst właściwie publicystyczny, bardzo gęsty, niełatwy w odbiorze. Sięgnąłem po utwór Conrada, bo wszyscy dziś - czy chcemy czy nie - jesteśmy uwikłani w historię, wplątani w nią niezależnie od naszej woli i wyborów. W wojnę plemienną i wojnę ideologiczną. I nie tylko my, ale cały świat. Wszystko się zbliżyło, spłaszczyło, świat stał się globalną wioską. Główny pomysł realizacyjny polegał na tym, żeby nie opowiadać tej historii linearnie, tylko podążyć za przebiegiem intrygi emocjonalno-politycznej. Chociaż utwór "W oczach Zachodu", którego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mroczny świat rewolucji

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 247

Autor:

Małgorzata Piwowar

Data:

23.10.2017

Realizacje repertuarowe