Jutro o godzinie 18, na deskach Opery Śląskiej w Bytomiu, zobaczymy premierę "Romea i Julii" Charles'a Gounoda w reżyserii Michała Znanieckiego.
Historię kochanków z Werony zna cały świat. Ale zobaczyć ją na scenie teatru operowego to nie takie proste i częste. - Mimo swojego niezwykłego piękna, opera ta nieczęsto pojawia się w repertuarach - potwierdza Łukasz Goik, dyrektor Opery Śląskiej. Przyznaje, że przy wyborze stara się brać pod uwagę te znakomite tytuły, których nigdzie indziej zobaczyć nie można. "Romea i Julię" wybrał wspólnie z reżyserem Michałem Znanieckim i Bassemem Akiki, nowym dyrektorem artystycznym opery, odpowiedzialnym za kierownictwo muzyczne premiery. Chociaż nie ukrywa, że były rozważane jeszcze inne propozycje. Wybór historii kochanków z Werony został zaakceptowany jednogłośnie. - Z mojej perspektywy, zarządzającego teatrem, poza oczywiście względami artystycznymi, muszę się też kierować tymi organizacyjnymi i finansowymi. Część tych decyzji ma wspólny mianownik - potwierdza dyrektor Goik. W spektaklu premierowym jako Romeo wystąpi Andrzej Lampert, a