Nie chcieli go aktorzy, nie życzyła sobie publiczność. Przeciwko sobie miał związkowców, z wyjątkiem lizusów z "Solidarności". Został odwołany, ale wrócił na stanowisko. Obecnie przeprowadza czystki wśród swoich przeciwników. Cezary Morawski wrócił z przytupem na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu - czytamy w Dzienniku Trybuna.
"Są historie, które zdają się zmierzać do happy endu, kiedy nagle niespodziewany zwrot akcji sprawia, że czarny bohater jednak zwycięża" - tak w rozmowie ze Strajk.eu o powrocie Cezarego Morawskiego na stanowisko dyrektora mówi jeden z pracowników instytucji. Na początku października Sąd Administracyjny we Wrocławiu orzekł, że wojewoda dolnośląski miał prawo uchylić decyzję marszałka sejmiku, który zadecydował w kwietniu br. o zwolnieniu Cezarego Morawskiego ze dyrektorskiej posady. Oznaczało to, że popierany przez "Solidarność" menedżer wrócił na stanowisko. I natychmiast rozpoczął prześladowanie dawnych wrogów. Pracę stracili zasłużeni dla Teatru Polskiego aktorzy: Wiesław Cichy, Wojciech Ziemiański oraz Dariusz Maj. - Nie usłyszałem w rozmowie z dyrektorem żadnych argumentów za moim zwolnieniem, ale nie mam wątpliwości, że jestem kolejną ofiarą czystki w teatrze. Panu Morawskiemu chodzi o to, żeby pozbyć się niezależnie myślący