Jeden z bardziej uwielbianych przez zróżnicowaną pokoleniowo publiczność aktorów, Jerzy Stuhr, wraca do pisania. Tym razem (w odróżnieniu od pierwszej książki) z porządnym redaktorem i bez chęci opowiedzenia absolutnie wszystkiego. Wspomnienia zyskują dzięki temu lekkość i stanowią całkiem dobrą lekturę, pozwalającą dodatkowo poznać zestaw barwnych doświadczeń aktora - o książce "Moje smoki na dobre i złe" pisze Izabela Mikrut w Teatrze dla Was.
Jerzy Stuhr pomija tym razem wiele spraw prywatnych, chyba że dotyczą jego samego i umożliwiają lepsze zrozumienie życiowych decyzji. Nie ma w tym potrzeby ekshibicjonizmu ani chęci "nawracania" czytelników w jakikolwiek sposób. Stuhr dzieli się przemyśleniami i sytuacjami z życia, a także - rodowymi wspomnieniami. Tworzy teksty krótkie i mimo konfesyjności - zgrabne oraz wdzięczne. Mają na to wpływ celne puenty i nienachalny humor. Stuhr nie sili się na dowcipy (chociaż w opowiadaniu anegdot jest mistrzem, nie zabija komizmu sytuacyjnego, a podsyca go). Sporą pomocą w budowaniu konstrukcji książki jest przyjęty i zaznaczony już w tytule klucz tematyczny. Jerzy Stuhr pisze o swoich smokach - o największych wyzwaniach, ale też i o największych sukcesach, pojawiających się w nieoczekiwanych momentach. Czasem zresztą porażka może przerodzić się w zwycięstwo, bo smoki, jak to smoki, bywają dwugłowe. Smocza metafora indywidualizuje te wspomnienia i n