EN

20.04.2006 Wersja do druku

Masłowska i teatr: wcale nie jak po maśle

Mamy już za sobą cztery "masłowskie" premiery w tym sezonie. Trzy "Pawie..." i jedną "Wojnę...". A była jeszcze w planach "Wojna polsko-ruska" w TR Warszawa, którą miała reżyserować Aleksandra Konieczna. Jan Jakub Kolski pracuje nad ekranizacją debiutu Masłowskiej z idealną obsadą: Erykiem Lubosem i Romą Gąsiorowską. Czas przyjrzeć się przyczynom tczewsko-praskiej inwazji na polski teatr. Wskazać winnych, posadzić nieuświadomionych, oświecić rządzących - pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku Polska Europa Świat.

Od pierwszego zdania "Wojny polsko-ruskiej" było wiadomo, że teatr weźmie tę autorkę w obroty. Kadencjami debiutanckiej prozy mogli zachwycać się wpierw tylko obdarzeni intuicją teatralni spece, w przypadku "Pawia królowej" porapować z MC Doris mógł sobie już każdy czytelnik, bo książka zmuszała wręcz do czytania na głos. Szukania w pamięci odpowiedniego podkładu, sampli i beatu. Nic tylko uczyć się na pamięć i gadać. Ale uwaga! Bo może szlag człowieka trafić z nagłej bezradności. Rzadko zdarza się projekt języka tak kuszący, rozdęty, kreacyjny, zaprzeczający sobie, niby to chaotycznie freestylujący, ale skonstruowany z żelazną precyzją. Można z niego wyciągnąć cały świat, którego się bohater wypiera. Można smakować zamaszyste liźnięcia ironii, ustawiać pęknięcia składni jak piramidki do góry, liczyć pokiereszowane podniebienia postaci, które mówią tak, jak mówią, bo język jest dla nich za wolny, za mało elastyczny. U Mas

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Masłowska i teatr: wcale nie jak po maśle

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 4/21.04.01

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

20.04.2006