Marek Hendrykowski przygotowuje telewizyjny program o Filipie Bajonie, który przyjechał wczoraj do rodzinnego Poznania. Sławny krajan odwiedził także "Głos". Fragmenty rozmowy z naszym gościem - poniżej. W ubiegłym roku obiecywał pan fabularny film o Bronisławie Piłsudskim, bracie marszałka Piłsudskiego; postaci wyjątkowo barwnej, a mało znanej. Kiedy go obejrzymy? - Gdy zdobędę pieniądze na jego produkcję. Nawiasem mówiąc rola producenta zajmuje mi obecnie zdecydowanie więcej czasu niż kręcenie. Producent i reżyser to dwa różne zawody... - Nie w przypadku polskich twórców. Sami musimy teraz zabiegać o pieniądze. No może z wyjątkiem Kieślowskiego czy Zanussiego. Oni są w takiej sytuacji, że to do nich się dzwoni, proponując pieniądze. Najczęściej zresztą dolary i marki, bo w Polsce, jak na razie, nikt nie potrafi zarobić pieniędzy na filmach. A może na polskich filmach nie można zarobić? - Bzdura, sprzedan
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski nr 249
Data:
25.10.1994