SEZON NA ANGLIKÓW W TEATRZE DRAMATYCZNYM."Szaleństwo Jerzego III" jest drugim współczesnym tekstem angielskim, za który zabrał się w tym sezonie Teatr Dramatyczny, drugim także, którego akcja dzieje się w XVIII-wiecznej Anglii. Od poprzedniej premiery -"Sztuki sukcesu" różni go słabe na ogół aktorstwo i brak nośnego pomysłu reżyserskiego.
Okropnie długie przedstawienie (z przerwami prawie cztery godziny) osnute jest na losach króla Jerzego III, który wsławił się dwukrotnie, w obu przypadkach źle: stracił angielskie kolonie w Ameryce i rozum. Ale to jego właśnie autor sztuki Alan Bennett wybrał sobie dla zilustrowania myśli, wziętej z "Króla Leara" Szekspira, że obłęd odkrywa prawdziwą postać świata. Choroba psychiczna, na jaką zapada władca, ośmiela do działania opozycję i sukcesorów tronu, kiedy więc król, cudownie uratowany przez wiejskiego konowała, wraca do zdrowia, ma większą świadomość niebezpieczeństw, którego czyhają na niego w parlamencie, rządzie i na dworze. Filip Bajon, reżyser przedstawienia, nie zdołał jednak zrealizować wątku politycznego sztuki, a to z tej głównie przyczyny, że postacie z nim związane nie istnieją w przedstawieniu. Grany przez Marka Walczewskiego król nie ma rywala. Ani Krzysztof Kołbasiuk w roli księcia Walii