EN

2.10.2017 Wersja do druku

Sławomira Łozińska: Ludzie pałacowi

- W 1971 roku, kiedy dostałam się do szkoły (Gierek!), zaczęto odbudowywać Zamek Królewski. I te cztery lata Szkoły Teatralnej to jest podniesienie Zamku chyba nawet do poziomu dachu, może do takiego stanu zamkniętego. To wszystko działo się na moich oczach - mówi Sławomira Łozińska, aktorka Teatru Narodowego w Warszawie.

Ze Sławomirą Łozińską spotykamy się w kawiarni na Mokotowie, a rozmowa nasza jest bardzo stołeczna. Wracamy do czasów, kiedy Wołoska i Woronicza były jeszcze na końcu świata, pływanie synchroniczne w Polsce dopiero raczkowało, a Zamek Królewski powstawał z gruzów. Gdzie się urodziłaś? - Urodziłam się w szpitalu na Starynkiewicza w 1953 roku, miesiąc po śmierci Stalina. Moi rodzice przyjechali do Warszawy z Łodzi w 1949 albo 1950 roku, zaraz po ślubie. Jak się poznali? - Na Uniwersytecie Łódzkim, gdzie moja mama prowadziła sekretariat m.in. profesora Borysa Łapickiego. Pracowała w rektoracie, archiwizowała różne rzeczy, nawiązywała kontakty. Uniwersytet Łódzki był jedynym, który nie został zburzony, więc ściągał ludzi z całej Polski. Pamiętam, że mama miała kontakty z profesorem Chałasińskim, Kotarbińskim. Nie ukończyła studiów i bardzo z tego powodu cierpiała całe życie. Natomiast ojciec skończył studia - prawo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ludzie pałacowi

Źródło:

Materiał własny

zteatru.pl

Autor:

Kamila Łapicka

Data:

02.10.2017