EN

30.10.1970 Wersja do druku

Kordian w Nowej Hucie

Za kilka dni w Teatrze Ludowym premiera "Kordiana" Juliusza Słowackiego - jednej z czołowych pozycji, przygotowywanych na obchody jubileuszowe tej najmłodszej sceny Krakowa, a za miesiąc kończącej 15 lat. Każda inscenizacja "Kordiana" jest wydarzeniem w polskim teatrze. Nierzadko - jak ostatnio spektakl Hanuszkiewicza, wzburzając umysły, wywołując istną falę dyskusji.

Sądząc po oglądanej przed kilkunastu dniami roboczej próbie "Kordiana" w Nowej Hucie, będzie to przedstawienie zupełnie inne od dotychczasowych inscenizacji dzieł Słowackiego. Inne w samym układzie i interpretacji scenicznej tekstu, inne przede wszystkim w jego odczytaniu i interpretacji ideowej. Nowohucki "Kordian" zaczyna się od sceny egzekucji. Przerwana w punkcie kulminacyjnym, rozpoczyna ona retrospekcję życia Kordiana, niczym obraz przesuwający się przed oczyma umierającego bohatera. Stąd filmowe niemal przenikanie scen, stąd migawkowe obrazy z przeszłości. Oczywiście ten reżyserski zamysł (reżyser Irena Babel) wspiera walnie scenografia (Barbary Stopkównej); w całej krasie ujrzymy ją dopiero na premierze. Środkowa scena spektaklu: koronacja cara jest przebitką na egzekucję Kordiana. Ten sam tłum, który ubolewa nad tragicznym losem młodego bohatera, za chwilę entuzjazmuje się uroczystym aktem koronacji cara na polskiego króla... Oto - oparty na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kordian w Nowej Hucie

Źródło:

Materiał nadesłany

"Dziennik Polski" nr 258

Autor:

KR.ZB.

Data:

30.10.1970

Realizacje repertuarowe