- Gdybym miał określić ją jednym słowem, powiedziałbym, że była intensywna - mówił w poniedziałek w Gdyni Krzysztof Jaroszyński na premierze książki "Ania". Podczas spotkania pełnego emocji, także łez, Annę Przybylską wspominali mama i siostra, przyjaciele i współpracownicy - pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Choć Annie Dereszowskiej, która czytała fragmenty książki, chwilami głos się łamał i wzruszenie odbierało mowę, ponaddwugodzinny wieczór poświęcony Annie Przybylskiej, który w Teatrze Muzycznym poprowadziła Karolina Korwin-Piotrowska, był pełen humoru i ciepłych wspomnień. - Od małego chciała grać, wyczułam to już w przedszkolu. Kiedyś wypaliła do mojej mamy: "Babciu, jak umrzesz, zabiorę twoją szminkę, bo chcę zostać aktorką" - opowiadała Krystyna Przybylska, mama aktorki. I przyznała, że książka o jej zmarłej trzy lata temu córce pomogła jej ponownie się z nią spotkać oraz przywołać w pamięci niektóre zatarte już wspomnienia. - To także symboliczne zakończenie żałoby po Ani - mówiła. Agnieszka Kubera, starsza siostra aktorki, opowiadała, że choć były ze sobą bardzo zżyte, czasem kłóciły się tak, że pękały szyby w drzwiach. - Potem ze strachu przed mamą udawałyśmy, że w domu był przeciąg. Dodała, że