EN

13.09.2017 Wersja do druku

Czas Francji w Operze Bałtyckiej

- Jeżeli mówimy o Francji, jakie skojarzenie przychodzi nam do głowy? Choćby kankan. Ale i szampan, Debussy, Saint-Saens, Offenbach, Barcarola, ale też renault, peugeot, czy królowa mody Coco Chanel, wreszcie sery, wina, Loara czy Paryż. To symbole kultury tego kraju i preteksty, by przyciągnąć do naszego teatru nie tylko zagorzałych melomanów - mówi Warcisław Kunc, dyrektor Opery Bałtyckiej w Gdańsku.

Z Warcisławem Kuncem [na zdjęciu], dyrektorem Opery Bałtyckiej rozmawia Gabriela Pewińska: Przed nami nowy sezon artystyczny w Operze Bałtyckiej. Tym razem poświęcony kulturze francuskiej. Dom Perignon już się chłodzi w operowej lodówce? - (śmiech) A propos! Niedawno spotkałem się z realizatorami "Dziadka do orzechów" - baletowej propozycji nowego sezonu - jeden z nich to stuprocentowy Francuz, drugi - Włoch mieszkający w Wielkiej Brytanii. Zagadnąłem panów, ot tak, dla zabawy, rzucając temat: Które wino jest lepsze, francuskie czy włoskie? Ryzykant z Pana. - Faktycznie, emocje sięgnęły szczytu i nie wiem czy udałoby się elegancko debatę zakończyć, gdybym jej nie skwitował stwierdzeniem, że najlepsze są jednak wina hiszpańskie. Dyplomatycznie. Co oprócz degustacji win francuskich szykuje Opera Bałtycka w nowym sezonie? - Zgodnie z koncepcją Europejskich Sezonów Opery Bałtyckiej, każdy rok poświęcamy kulturze wybranego kraju

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czas Francji w Operze Bałtyckiej

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 213

Autor:

Gabriela Pewińska

Data:

13.09.2017

Wątki tematyczne