Na rzece, w operze, w kinie, w klubie - w różnych punktach Białegostoku Wschód Kultury przenosi widzów w Inny Wymiar. Łączona nazwa festiwalu, który w czwartek (31.08) zaczął się w mieście, rzeczywiście mówi wiele. I choć festiwal zdaje się nie mieć wyrazistego klucza poza ogólnikowo pojętą wielokulturowością, zapowiada się jako ciekawy miks swojskości z egzotyką.
Wystarczy zerknąć na program festiwalu Wschód Kultury/Inny Wymiar, by w jednej chwili dostrzec, że festiwalowe cztery dni wróżą intensywność. I pięknie, wielka szkoda tylko, że grafik ułożono tak, że niektóre imprezy zazębiają się o siebie. Nie sposób zobaczyć wszystkiego, a ci, którzy jednak taką próbę podejmują, muszą wyjść w trakcie jednego wydarzenia, by zdążyć na drugie. Sami mają poczucie, że miotając się m.in. jedną imprezą a drugą, tematu dotykają tylko powierzchownie, przy okazji niechcący przeszkadzają w skupieniu innym. A przecież chciałoby się zobaczyć jak najwięcej z ponad 40 zaplanowanych wydarzeń, w których prezentują się artyści z 10 krajów: Gruzji, Armenii, USA, Jemenu, Izraela, Słowenii, Białorusi, Ukrainy, Litwy, Rosji, Syrii i Polski (na wszystkie wydarzenia - dzięki wsparciu miasta i Narodowego Centrum Kultury - wstęp wolny, choć na niektóre, ze względu na ograniczoną ilość miejsc obowiązują bezpłatne