EN

1.09.2017 Wersja do druku

Jan Klata: Kocham Kraków miłością żony alkoholika

- PiS-owi nie wystarczy zmiana dyrektora narodowego teatru. Oni chcą przejąć władzę nad ludźmi i ich sumieniami - mówi Jan Klata, odchodzący dyrektor Narodowego Starego Teatru w Krakowie.

Małgorzata Skowrońska, Michał Olszewski: Teatr swój widzi pan ogromny? Jan Klata: Pytacie o przeszłość czy o przyszłość? Pytamy o Stary Teatr. - Czyli rozmawiamy o czasie przeszłym dokonanym. Żałuję, że muszę używać tego czasu. Powinniśmy rozmawiać za pięć lat: w moim subiektywnym mniemaniu tak byłoby sensowniej i dla zespołu, i dla publiczności. Wtedy, w idealnym świecie, w idealnej Polsce szklanych domów i niezależnej kultury moglibyśmy podsumować, co udało się zrobić, co miało sens. I wtedy miałbym wrażenie, że przebiegłem maraton, a nie półmaraton. Ja "swój" teatr chciałem widzieć sensownym, i dla widowni, i dla zespołu. Chciałem, żeby widownia miała swój teatr bez taryfy ulgowej, bez łaszenia się, ale też bez silenia się na bycie nowatorsko niezrozumiałym. Żeby to był teatr, który za pomocą wielkich tekstów zajmuje się tym, co w Polsce ważne. Bo jesteśmy teatrem narodowym. Wielce dla mnie istotne słowo, choć

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jan Klata: Kocham Kraków miłością żony alkoholika

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Kraków online

Wątki tematyczne