EN

28.08.2017 Wersja do druku

Warszawska czwórca

Po czarnej serii ostatniego roku, polski teatr poszukujący jest scentralizowany i warszawski jak nigdy od lat. Zaś twórcy, którzy przez lata krążyli od Gdańska po Kraków, najczęściej spotykani będą między Pałacem Kultury, Mokotowem a okolicami Stadionu Narodowego - pisze Witold Mrozek w Dwutygodniku.

"Nie ma barbarzyńców. Zostali za murami miasta, cichutko i skutecznie. Okopią się w swoich warownych zamkach po Wrocławiach, Wałbrzychach, Bydgoszczach, Kielcach i gdzie tam jeszcze? Zapewne. Choć i tam może im zrobić się ciasno". Wydawało się, że to koniec - Jacek Sieradzki, redaktor naczelny "Dialogu" i jeden z najważniejszych polskich krytyków teatralnych, nadał swojemu tekstowi tytuł "Rekonkwista". Po zakończeniu w Teatrze Dramatycznym dyrekcji Pawła Miśkiewicza, który ściągnął do Warszawy uchodzących wówczas za młodych gniewnych: Monikę Strzępkę z Pawłem Demirskim, Radosława Rychcika czy obecnego dyrektora cenionego teatru w Wałbrzychu, Macieja Podstawnego - stolica miała na lata zamknąć się w teatralnej konserwie. Wiceprezydent Włodzimierz Paszyński na długo przed Piotrem Glińskim wygłaszał z politycznej ambony opinie, co jest dobrym teatrem, a co nie jest. A w Dramatycznym, na długo przed obsadzeniem w krakowskim Starym nowych dyrek

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Warszawska czwórca

Źródło:

Materiał własny

www.dwutygodnik.com nr 218

Autor:

Witold Mrozek

Data:

28.08.2017

Wątki tematyczne