EN

14.01.1994 Wersja do druku

Człowiek z La Manchy

"Człowiek z La Manchy" w Dramatycznym nie rzuca na kolana, choć jest na pewno efektowną pozycją re­pertuarową teatrów warszawskich. Biorąc na warsztat ten jeden z najsłynniejszych musicali świata, realizato­rzy mają już zapewnione 50 proc. sukcesu. Na pozo­stałe 50 muszą zapracować sami.

Muzyki Mitcha Leigha chwalić nie trzeba - zachwycamy się nią od lat bez mała trzydziestu. Libret­to Dale'a Wassermana, w którym udało się spleść losy Cervantesa i jego bohatera Don Kichota jest dramaturgicznie rewelacyjne. Ak­cja rozgrywa się w więzieniu, do którego trafia Cervantes, wypra­wiony tam przez Trybunał Inkwizycyjny. Cervantes, jako komisarz prowiantowy odważył się ściągnąć zboże z dóbr kościelnych... W wię­zieniu, w oczekiwaniu na przesłu­chanie, kryminaliści, złodzieje i pa­nienki lekkich obyczajów urządzają nad nim sąd. Cervantes broni się opowiadając o Don Kichocie. Kto powinien zrealizować w Polsce taki musical? Oczywiście, Gruza, Gruza i jeszcze raz Gruza. I Gruza poradził sobie z tym zada­niem prawie dobrze. Bardzo po­mysłowo rozegrał sceny zbiorowe, nadał całości tempo (lepsze w dru­giej części), umiejętnie punktował momenty liryczne i komiczne, dob­rze prowadził aktorów. Świetna jest scenografia Anny Rachel,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski nr 14

Autor:

Ewa Zielińska

Data:

14.01.1994

Realizacje repertuarowe